Po ciężkim tygodniu leniwy weekend. Spacery, dobra lektura i coś dla podniebienia. To takie małe i przyjemne metody na chwilę zapomnienia o piętrzącej się górze "spraw na tydzien temu", "projektach na już" i "roboty na zaraz" . W końcu każdemu należy się głębszy oddech i... radość ze słońca i lata :)
Wczoraj na niebie były takie widoki. Nie mogłam się oprzeć i chwyciłam za aparat. Do tego trzeba tylko dodać zwinne czarne strzałki jaskółek przelatujących tuż przy oknie i ich świergot :) Jak czasem niewiele do szczęścia potrzeba, a może... zawsze tak niewiele?
Pozdrawiam, mam nadzieję, że Wasz weekend był równie przyjemny :)